środa, 14 stycznia 2015

Rozdział 13

Po 5 minutach wróciłam .
-Harry ??
-Hmm ... ??? - zapytał patrząc w telewizor .
-Już nic .
Pobiegłam do kibla .
-Louis , sprint !! - wydarłam się .
-Słucham ?? - zapytał , będąc obok mnie .
-Gdzie macie prostownice ???
-Coś sugerujesz ??
-Harry + prostownica = wiesz co , nie ??
-Jasnee , że tak - zaśmiał się .
Szybko nagrzaliśmy prostownicę . Po cichu weszliśmy do salonu . Louis usiadł obok loczka , a ja podłączyłam prostownice do gniazdka . Weszłam za kanapę . Li popatrzył na mnie ze zdziwieniem . Pokazałam mu by na mnie nie patrzył . Dałam znak Louis'owi , a ten złapał go .Zaczęłam prostować mu włosy :
-Nie , tylko nie włosy !!! Kur** mać !! Louis , skurwysy*** puszczaj - prawie płakał .
On na prawdę kocha swoje włosy . Wyprostowałam mu tylko kilka cm włosów . Wyłączyłam ją z gniazdka .
-Rose , kur** coś ty zrobiła ?!?!
Wszyscy się śmiali . Wtedy podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz . Nałożyłam buty i kurtkę , słysząc tylko :
-Coś ty kur** zrobił ?!?!
-To ona zaczęła !!
Więcej nie słyszałam , bo pobiegłam w stronę lasu . Wbiegłam w głąb . Nic nie widziałam , tylko mały biały punkcik . Biegłam w jego kierunku . Teraz znalazłam się na .... plaży ??? Dziwne , i to bardzo . Ten mały punkcik , był teraz wielkim księżycem . Usiadłam na jeszcze wilgotnym piasku . Siedziałam sobie ... z 5 .. 10 ... , a może nawet 2 godziny tutaj . Straciłam tutaj rachubę czasu . Usłyszałam szmery gdzieś w skałach przede mną . Po chwili stamtąd wyłonił się .... Carol ?!?!
-Witaj , kotku , wiesz ... nie dokończyliśmy tamtego .
-Nie podchodź do mnie - wstał i zaczęłam się cofać .
Nagle poczułam za sobą czyjeś ciało . Odwróciłam się i zobaczyłam ... Zayn'a . Uff , ale ja mam szczęście i brak szczęścia w tym samym czasie .
-Zayn , oboje wiemy , że pójdzie ze mną do łóżka .
-Nawet o tym nie myśl .
-Chłopacy . Na niego - powiedział , a zza skał wyłonili się mięśniacy .
-Aniołku , teraz musisz uciekać - wyszeptał mi Zayn .
-Ja cię nie zostawię ...
-Ale musisz .
Zaczęliśmy biec . Wtedy usłyszałam strzał . Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a leżącego na ziemi . Po chwili z lasu wyłonili się nasi i jakieś posiłki .
-Zayn !! - krzyknęłam .
-Kocham cię - wyszeptał , po czym Niall zabrał mnie .
-Zayn , błagam -zaczęłam płakać .
-Rose , musimy uciekać - powiedział .
-Ja nigdzie nie jadę bez niego - podniosłam głos .
Usłyszałam kilka strzałów i się mocniej zlękłam . Niall wziął mnie na ręce i szybko wybiegł z lasu . Pokierowaliśmy się w stronę domu . Zapakował szybko jakieś ubrania , moje jak i swoje . Sprintem wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy . Siedziałam z tyłu , skulona i płakałam .
-Rose , wszystko będzie okey .
-Niall , ale ja się o niego boję .
-Wiem - położył rękę na moim kolanie .
-Obiecaj mi , że z tego wyjdą , ŻYWI - podkreśliłam słowo żywi .
-Obiecuję ci to - odparł .
Wtedy zasnęłam .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz