poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 10

Położył mnie delikatnie na łóżku i chciał mnie już rozbierać , ale przerwał nam telefon Zayn'a .
-Kur** ! - odezwał się i wszedł ze mnie .
Z:Tak słucham ??
-----------
Z:Obecnie tak .
-----------
Z:Tak , dziś o ... może o 21 ???
-----------
Z:Do widzenia , panu .
-----------
Z:Czekam
Wtedy rozłączył się i chodził nerwowo w kółko . Nagle stanął i podszedł do mnie .
-Kochanie , mam prośbę - zaczął , i podrapał się po karku .
-Tak ??
-Bo przyjeżdża do nas ktoś z wyższej półki , a on chce zobaczyć moją ,,zdobycz'' , więc ...
-Zgadzam się .
-Ale musisz nałożyć jakąś sukienkę , jak dla dziwki .
-Dobrze , dla ciebie wszystko .
-Dzięki , teraz idź do Harry'ego , on zrobi ci makijaż .
Poszłam na dół :
-Harry !!! Masz mi zrobić makijaż !!!
-Pędzę !!! - krzyknął z kibla .
Usiadłam na fotelu , a po chwili Harry robił mi makijaż .
-WoW , Harry , postarałeś się ! - rzuciłam się na szyję chłopaka .
-A teraz idź do Liam'a , on znajdzie jakąś sukienkę - powiedział i wskazał na drzwi .
Poszłam i zobaczyłam szukającego czegoś Liam'a .
-Hej Li , już jestem .
Odwrócił się i powiedział :
-Wow , pięknie .
-Dzięki , a teraz jakiś strój .
Zaczął szukać jakiejś sukienki , aż znalazł , o mało zabrakło mi powietrza w płucach .
-Nakładaj .
-Przy tobie ???
-Odwrócę się .
Gdy się odwrócił , pędem nakładałam sukienkę .

-Liam , weź zapnij mi zamek .
Podszedł do mnie i zrobił moje polecenie . Gdy skończył pocałował mój policzek .
-Pięknie , a teraz jakieś dodatki .
Podszedł do kuferka i wyjął to :
... ślubne suknie ślubne ślub zestawy naszyjnik łańcuch ustawiony
-Teraz jakieś buty - powiedziałam .
Po chwili podał mi takie :
Czółenka SZPILKI buty w panterkę PLATFORMY *Roz.39/40
-Teraz , to naprawdę wyglądam jak dziwka .
-Nooo .... w sumie ....
-Okey , to daj mi szlafrok , by chłopacy nie widzieli jak się ubrałam .
Podał mi nakrycie , a ja poszłam do kuchni , by zjeść coś i przygotować jakieś ,,przybory'' do drinków . Po chwili usłyszałam krzyk :
-Będą za 5 minut !!!
Wszyscy pędem pobiegli do salonu . Słyszałam jak przestawiają coś . Gdy usłyszałam pukanie do drzwi , szybko zdjęłam szlafrok i schowałam w  szafce w łazience . Siedziałam i dokańczałam drinki , które schowałam do lodówki , by były zimniejsze . Po 5 minutach usłyszałam :
-Rose !!
Weszłam do salonu , w którym byli chłopacy i ,,mili'' goście .
-Witam - przywitałam się .
-Jeden z nich , chyba najbardziej napakowany wziął moją ręce i powiedział :
-Witam panią Rose
Wtedy pocałował moją dłoń . Jaki on szarmancki . Ale mi pasuje mój Zayn .
-To ja chyba nie będę przeszkadzać .
-Ależ , nie .
-Dobrze .
Usiadłam na kolanach Zayn'a . Gadali i gadali . Boże , ja po prostu się tutaj zanudzę . Nagle usłyszałam jak dochodzi jakiś dźwięk z kuchni .
-Przepraszam , idę sprawdzić co się dzieje .
Poszłam do kuchni . No przecież , że to mój zasrany telefon .
-Tak słucham ??
-Rose , boże .
-Kto mówi ??
-Miranda .
-Oooh hej , gdzie jesteś ??
-Jak najdalej od nich .
-Ale przecież oni nic nie robią .
-Ty lepiej się nie martw o mnie , ale o siebie .
-Jak to ??
-Jennifer , mówiła , że chłopacy chcą cię sprzedać dla tych facetów . A Zayn się oczywiście zgodził .
-Nie , to nie może być prawda .
-Uciekaj jak najdalej od nich .
-Ale , nie mogę .
-Dlaczego ??
-Nie zostawię Zayn'a .
-Zostaw go !
-Ale ja go kocham , kur** mać !
-Co ?? Co ty ... p-powiedziałaś ???
-Kocham go , rozumiesz ??
Usiadłam na krześle . Powstrzymywałam płacz .
-Rose , jesteś tam ??
-Nie , wiesz , uciekłam .
-Przestań .
-Nie przestanę , i nie ucieknę nigdzie , rozumiesz ???
-ALe tak będzie najlepiej .
-Ty nie wiesz co jest dla mnie najlepsze .
-Ooohh , myślałam , że mi ufasz , ale widzę , że nie .
-Ufam , ale ja go nie zostawię , bo go kur** kocham .
-Ale nie rozumiesz , że oni cię sprzedadzą ??
-Rozumiem , ale chcę być mu wierna do końca .
-Jak chcesz , później nie przychodź do mnie z płaczem , że cię sprzedał i znalazł se inną .
-Okey , mi tam pasi .
-Pa , jak coś dzwoń .
-Dobrze , pa .
Rozłączyłam się . Do kuchni wszedł Niall . Kucnął przede mną . Miał na sobie ładny garnitur , jak pozostali .
-Hej co jest Rose ??
-Nic .
-Powiedz .
-Nie , bo będziesz krzyczał .
-Nie będę , obiecuję .
-Na pewno ??
-Na pewno .
-Chcecie mnie sprzedać ???
Jego wzrok , popędził gdzie indziej .
-Wiedziałam .
-Nie wiesz o co nam chodzi ...
-A o co ???
-Nie mogę ci tego powiedzieć .
-Super , pomogłeś - kocham sarkazm .
-Dowiesz się niebawem .
-Dobrze , leć do chłopaków - powiedziałam i pocałowałam go w czółko .
-dobrze , .... mamusiu .
-A weź się wal - chlusnęłam w niego wodą z wazonu .
Jakby nigdy nic wszedł do salonu z uśmiechem na twarzy .

1 komentarz: