piątek, 23 stycznia 2015

,,Ciało diabelskie , serce aniele'' Rozdział 1

Słuchajcie nie będę cały czas pisać ,,Ciało diabelskie , serce aniele'' Rozdział (liczba) . Po prostu będę pisać Rozdział (liczba) . Więc zaczynamy .
----------------------------------------------------------------
Minęły 2 lata od dnia , w którym chłopacy zostawili ten list . Teraz mam 2-letnią córkę Vanessę i adoptowaną 15-latkę Roxy . Kocham je całym moim sercem . Mieszkamy w wielkim białym domu , bliźniaku , wraz z Mirandą i jej córką Blue . Teraz jemy kolację w piątkę . Blue i Roxy cały czas robią coś na telefonach :
-Roxy , możesz powiedzieć co robicie ?? - zapytałam .
-Mamo nie obrazisz się ??
-Jasne , że nie , wiesz , że nie .
-Bo chcemy znaleźć jakieś bilety na One Direction , ale nigdzie nie możemy znaleźć biletów V.I.P.
-Dobra , odłóż ten telefon . Teraz masz się przygotowywać do szkoły .
-Odechciało mi się jeść .
-Mi też - mówi Blue .
Gdy wyszły , uśmiechnęłam się do Mirandy . Wzięłam szybko mojego laptopa i zaczęłam szukać numeru do jakiegoś Paula , o którym mi mówiła Blue , wczoraj przy obiedzie . Dzwoniłam po kilku numerach , ale nikt nie nazywał się Paul , ani nie był spokrewniony z Paul'em . Dobra , robię ostatni telefon i poddaję się :
-Halo ??
-Witam , pan nazywa się Paul ??
-Tak , mam mało czasu , więc proszę szybko .
-Czy można wiedzieć , są jakieś bilety V.I.P na koncert One Direction ??
-Tak , a ile osób ??
-4
-Tak , mamy kilka miejsc , więc numer konta bym prosił .
Podałam mu numer konta . Po chwili miał przelane pieniądze .
-Proszę do mnie dzwonić na numer ************ .... , jakby były jakieś problemy .
-A kiedy jest ten koncert ??
-W tym tygodniu , w sobotę .
-Dziękuję do widzenia .
Rozłączył się .
-Zawiozę Vanessę do Jennifer , pewnie się nią zajmie .
-Ok , to ja idę siebie pakować i ciebie .
-Tylko nic nie mów dziewczynom , bo zaraz zaczną piszczeć .
-Jak pójdą do Leslie , to spakujemy je wtedy - mówi Miranda .
Dziś piątek , więc jutro musimy tam być i to jeszcze wcześniej , bo Paul chce nas oprowadzić po każdej sali . Nie każdemu zdarza się takie coś . Jennifer już zabrała małą , a po chwili przyszły dziewczyny .
-Musimy coś załatwić , ale wy musicie z nami jechać - odparła Mira .
-Zawsze się tam nudzimy
-Ale nie tam , gdzie jedziemy .
-Musicie tylko wziąć jakieś ubrania do przebrania , a teraz nałóżcie co chcecie na siebie nawet koturny , ale nie szpilki .
Pobiegły na górę i po 10 minutach przyszły z małymi walizkami . Wsiadłyśmy do auta i zaczęłyśmy jechać w stronę areny . Pojechałyśmy do jakiegoś hotelu .
-Już jesteśmy w naszym tymczasowym domu - odparła Mira .
W tym czasie zadzwonił mój telefon :
-Tak , słucham ??
-Witam , tutaj Paul , jutro będę czekał o 10:30 przy wejściu nr B , gdy pani podejdzie do mnie proszę podać imię i nazwisko .
-Dobra , dziękuję , do widzenia .
-Do zobaczenia .
Po 2 godzinach gadania , wszystkie poszłyśmy spać . Rano , dziewczyny z Mirandą , siedziały przy stole .
-Dziewczynki , okey ??
Widać było , że są smutne .
-Dziś jest koncert One Direction , a my na niego nie idziemy .
-Chyba się mylicie .
-Jak to ??
-Rozmawiałam z Paul'em i sam będzie oprowadzać nas po każdym zakątku .
Zaczęły piszczeć .
-Ale bez takiego czegoś , bo tam nie pójdziecie , chce mieć nadzieję , że nasze córki , nie będą zachowywały się jak wariatki .
-Okey .
-Za chwilę , macie być wypicowane , bo zaraz idziemy .
Po 40 minutach były gotowe . Wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy na arenę . Było trochę tłoczno . Podeszłam do wejścia nr B . Przy niej stał umięśniony facet .
-Czy pan to Paul ??
-Tak , a w czym mogę pomóc ??
-Rozmawiałam z panem przez telefon , jestem Rose .
-Zapraszam .
Zaczął oprowadzać nas po salach do prób , tańczenia , grania na instrumentach . Gdy byłyśmy przed garderobą , zapukał do drzwi i powiedział :
-Chłopacy , wchodzę
Wszedł , a nikogo tam nie było .
-A tu jest ich garderoba . A teraz przepraszam , ale muszę iść za kulisy . Później jakoś się odnajdziemy .
-Dobrze .
Poszłyśmy do naszych miejsc . Zaczął się koncert . Ja bardziej nie słuchałam . Wraz z Mirandą byłyśmy w bufecie . Siedziałyśmy oparte o ścianę i gadałyśmy . Po 2 godzinach dziewczyny przyszły.
-Było extra !!
-Gdzie teraz chcecie ??
-Może .. do pana Paula ??? Mamy dla niego niespodziankę - odparła Roxy .
-Okey .
Zaczęłyśmy iść w stronę kulis . Zobaczyłam w oddali pana Paul'a . Podeszłam do niego wraz z dziewczynami .
-Chyba wy mnie znalazłyście , nie ja .
-Nasze córki chciałyby dać panu prezent .
-Dla mnie ?? Nikt mi nie dawał prezentów ze strony fanów chłopaków .
Blue wyjęła z plecaka książkę . Chyba to był fanbook , w którym pisze się i daje zdjęcia , ale nie jestem tego pewna .
-Wow , postarałyście się .
-Dziękujemy .
-A może chcecie spotkać idoli ??
-Jasne , że tak - odparła Blue .
Spojrzały na nas .
-Idźcie w pokoju - odezwałam się .
-Zdzwonimy się - powiedziała Blue .
Poszły za Paul'em . Siedziałyśmy w bufecie z 30 minut , gdy zadzwonił mój telefon , Roxy :
-Mamo , przyjdziesz tu ?? Bo Paul będzie jeszcze oprowadzał .
-Okey , a gdzie jesteście ??
-Tommo , puść mnie !!
-Jesteśmy w garderobie , mamusiu - usłyszałam męski głos .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz