piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 5

(2 tygodnie później)
Zayn cały czas do mnie dzwonił lub pisał . Nie odbierałam , bo musiałam wszystko przemyśleć . Nagle do domu weszły Roxy i Blue .
-Hej , dziewczynki , co tam w szkole ???
-Okey , a mamo , mogę powiedzieć koleżankom , że jestem córką Zayn'a Malik'a ?? - zapytała .
-Kochanie , daję ci wolną rękę , ale boję się , że cię wyśmieją i nie wytrzymam tego - odparłam , podchodząc do garnków , w których przygotowywałam obiad .
-Przynajmniej spróbuję - odparła .
-Dobrze , a teraz mam prośbę .
-Tak ?? - zapytała .
-Mogłabyś iść po Vanessę ?? - spytałam .
-Dobrze .






                                                                        ***Roxy***
Wyszłam z domu . Weszłam przez drzwi frontowe do przedszkola .
-Dzień Dobry - powiedziałam  wchodząc do sali , w której jest grupa Van .
-Dzień Dobry , Roxy , przyszłaś po siostrę ?? - zapytała kobieta .
-Tak , mama ma dużo spraw na głowie , więc poprosiła mnie .
-Dobrze .
Vanessa podbiegła do mnie i mocno przytuliła .
-Do widzenia - powiedziałam , wychodząc z budynku .
Wzięłam Vanessę za rękę . Po 10 minutach spacerowania z Van , obok nas przejechał czarny BMW . Po chwili zatrzymało się na parkingu . Z niego wysiadł .... tata . Zatrzymałam się na chwilę . Podbiegł do mnie .
-Hej , tato , co cię tu sprowadza ??
-Hej , córcia , a kto to ?? - zapytał , spoglądając na Van .
-Twoja rodzona córka .
Uklęknął przed nią i zaczął z nią rozmawiać . Po chwili rozmowy z małą , wstał .
-Powiesz , co cię tu sprowadza ?? - zapytałam , uśmiechając się .
-Twoja mama  nie chce mnie widzieć , nie dziwię się jej . Mam coś dla niej - podał kopertę .
-Może was podwieźć ?? - zapytal .
-Jasne .
-Ale uwaga , bo w aucie czeka Niall , z którym wracam z Nando's - uśmiechnął się .
-Gdzie jedziemy ?? - zapytała Vanessa .
-Tata odwozi nas do domu .
Wsiadłyśmy do tyłu .
-Ooo , hej , pamiętam cię , ale nie pamiętam skąd - odparł Niall , odwracając się do nas .
-Niall , to moje córki , głąbie - powiedział tata , to dziwnie brzmi ,,tata'' .
-To gdzie mieszkacie ?? - zapytał .
-********* Street 17 A
-Okey .
Po chwili byliśmy pod domem .
-Pa , tato .
-Cześć - odparł Niall .
-Pa , kotek .
Wzięłam Vanessę na ręce i wysiadłyśmy z auta . Mała pomachała do chłopaków . Weszłyśmy do domu .
-Jesteśmy !! - krzyknęłam , rozbierając Vanessę .
-Co tak długo was nie było ??? - zapytała mama .




                                                                          ***Rose***
-Booo .... tata nas zatrzymał i podwiózł . Chciał , żebym ci to dała - odparła i podała mi dużą kopertę.
-Dobrze , idź , bo na górze czeka Blue .
Wbiegła po schodach . Weszłam do gabinetu . Przy jednym biurku siedziała Miranda .
-Mira , słuchaj , Zayn coś mi przyniósł , jest to dość spore i nie wiem czy otworzyć - powiedziałam .
Odwróciła się do mnie . Usiadłam przy swoim biurku .
-Otwórz , raz kozie śmierć .
Otworzyłam . Po chwili z koperty wyjęłam wielki pęk pieniędzy , a nawet kilka . Było ich 5 . Były zawinięte w rulonik .

 Była też kartka .
Każdy ,,dywan'' pieniędzy , jest dla każdej z was . Wiem , ile zrobiłem ci krzywdy Rose . Część pieniędzy jest ode mnie , Harry'ego i innych . Mam nadzieję , że mi wybaczysz . Pieniądze nie są po to by cię przekupić , ale po to by dać jakieś alimenty na dzieci . Kocham cię . 


Podałam 2 dywany pieniędzy Mirandzie .
-Ile tu jest tych pieniędzy ?? - zapytała .
Spojrzałam na kartkę . Nic nie pisało , ile tam jest . Spojrzałam na drugą stronę , strony .
1 dywan - 1 mln . 
-Emmm , Miranda , tu jest - wzięłam do ręki jeden pęk - w jednym jest 1 mln .
-Co ???
-No przecież mówię .
Podeszłam do szafy i wyjęłam kilka książek . Za nimi był mały sejf .
 .
Z jednego pęku wzięłam z kilka tysięcy . Schowałam sejf za książki i wyszłam z pomieszczenia . Usłyszałam krzyk Roxy :
-Mamo !! - był to trochę płaczliwy głos .
Weszłam do salonu . Roxy z Blue siedziały na laptopie .
-Tak ??
-Mogę ją kupić ?? - zapytała , pokazując mi sukienkę .

-Jasne , jedziemy podbić galerię - odparłam .
Szybko przebrałam się w to :

Dziewczyny już czekały . Po chwili byłyśmy pod galerią . Weszłyśmy do sklepu i od razu zobaczyłam sukienkę , którą Zayn mi kupił już dawno , Uśmiechnęłam się , ale też poczułam ukłucie w serce . Po chwili Roxy przyszła z kilkoma sukienkami . Były ładne .
-Jaką mam wybrać ?? - zapytała .
-A która jest dobra ??
-Wszystkie .
-To bierzemy wszystkie .
Ucieszyła się .


(3 godziny później)
Była 18:30 . Obeszłyśmy wszystkie sklepy . Specjalnie poprosiłam Mirandę , by pojechała do domu , odwieźć te wszystkie rzeczy . Teraz stałyśmy , patrząc na biżuterię na wystawie w jubilerze . Wybrałam bransoletkę .

Zapłaciłam za nią i wyszłyśmy ze sklepu . Rozglądając się za następnym sklepem , usłyszałyśmy głośnie piski .
-Co to miało być ?? - zapytała Roxy .
-Nie mam bladego pojęcia - odparłam .
-Może chodźmy na lody - powiedziała .
Wybrałyśmy się do lodziarni , która znajdowała się w galerii . Roxy kupiła lody ciasteczkowe i śmietankowe , a ja zamówiłam kawę . Po 5 minutach , dostałyśmy nasze zamówienia . Gdy wypiłam kawę , a Roxy dokańczała lody , wyszłyśmy z kawiarni . Znów te piski .
-Wychodzimy ?? - zapytała .
-Możemy powoli już iść - odparłam .
Zaczęłyśmy powoli iść w stronę wyjścia . Przy wyjściu stała wielka grupa dziewczyn . Piszczały . Przeszłyśmy obok , i wtedy zobaczyłam Zayn'a , patrzącego na mnie . Odwróciłam wzrok i zaczęłam iść , nie zważając na niego . Poczułam dotyk na mojej talii . Odwróciłam się . No , oczywiście , że to .... Oooo , Liam .
-Hej , Liam - przytuliłam go .
-Hej , słuchaj , chłopaków dziś nie ma do późnej godziny , chciałbym zapytać , czy przyszłabyś z Mirandą i dzieciakami do nas ?? Będę tylko ja i porozmawiamy - powiedział spokojnie .
-Tylko ty ?? Bez Zayn'a i reszty ??? - zapytałam .
-Tak .
-Okey .
Spojrzałam za niego . Zayn szedł w naszą stronę .
-Dobra , Daddy , ja muszę lecieć , pa - pomachałam i odwróciłam się .
-Mamo , Leslie napisała , czy mogę do niej wpaść .
-Jasne , że tak .
-Jest w pobliżu , więc zapytała czy ma po mnie podjechać .
-Okey , to ty leć , a ja załatwię sprawę z ojcem .
-Okey .
Pobiegła , a gdy się odwróciłam , przede mną stał w jego osobie , Zayn Malik .
-Hej - uśmiechnęłam się .
-Hej , Rose .
-Co cię tu sprowadza ?? - zapytałam .
-Sprawy związane z Paul'em .
-Zmieniłeś orientację ?? - zapytałam z kpiną .
-Nie - powiedział , a ręce zwinął w pięści .
-To kto to jest Paul ?? Może twoja teściowa - zaśmiałam się .
Poczułam jak upadam na kolana . Wstałam i spojrzałam na niego z uśmiechem .
-Widać , jak traktujesz kobiety - uśmiechnęłam się .
Do nas podbiegła reszta chłopaków , bo zobaczyła zastałą sytuację , ale też dlatego , że fanki się ulotniły .
-Co ty robisz , człowieku ?? - zapytał Niall .
-NIe powinieneś tego robić przy fankach - odparł Louis .
-I w ogóle nie powinieneś tego robić - dokończył Liam .
-Niall , on nie jest człowiekiem - powiedziałam i odeszłam .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz